Lanwar o zagrożeniach przy stosowaniu dyspenserów kosmetyków wielokrotnego użytku

10.07.2020
  1. Strona główna
  2. Aktualności
  3. Szczegóły aktualności

Dyspensery mydła do rąk i innych kosmetyków pojawiły się w polskich łazienkach hotelowych zaledwie kilka lat temu, głównie za sprawą firm z Niemiec, gdzie ta forma dystrybucji środków do mycia i pielęgnacji funkcjonowała w hotelach już w latach 80. W innych krajach europejskich, jak i w Ameryce dyspensery stosowano do niedawna wyłącznie w łazienkach publicznych, natomiast gość hotelowy otrzymywał kosmetyki tylko w opakowaniach jednorazowych, tubkach lub buteleczkach. Silny nurt walki o ochronę środowiska wzmógł zainteresowanie stosowaniem opakowań wielorazowych z możliwością uzupełniania ich zawartości z kanistrów. Taki system ogranicza ilość plastiku, jaka trafia do odpadów, a przy okazji obniża koszty bieżące hotelu. Niestety, system ten ma również wady, o których należy wiedzieć, zwłaszcza teraz w dobie koronawirusa.

Dozowniki do wielokrotnego napełniania kosmetykami w płynie są podatne na zewnętrzne zanieczyszczenie bakteryjne. Może to nastąpić podczas ich uzupełniania z innego pojemnika w warunkach, które nie gwarantują sterylności lub poprzez kontakt z zakażoną powierzchnią skóry pracownika lub gościa, który dotyka wylewki w trakcie dozowania preparatu.

W artykule „Bacterial Hand Contamination and Transfer after Use of Contaminated Bulk-Soap-Refillable Dispensers” zamieszczonym w biuletynie „American Society of Microbiologi” znalazły się wyniki badań czystości biologicznej dyspenserów z mydłem, przeprowadzone jeszcze w okresie przed koronawirusem. Wynik był wysoko niepokojący: aż 1 na 4 z urządzeń zawierał patogeny chorobotwórcze, które pozostawały na rękach osoby korzystającej z urządzenia i następnie były przenoszone na inne części ciała lub powierzchnie. Nie oznacza to, że każdy, kto użył w ten sposób skażonego kosmetyku, zachoruje. Środki dezynfekujące stosowane po myciu oraz nasze naturalne systemy ochronne organizmu radzą sobie z większością z nich. Jednak ryzyko istnieje, zwłaszcza teraz, gdy mamy do czynienia z nowym wirusem, który „lubi” łazienki, gdzie jest ciepło i wilgotno.

Wirus SARS-CoV-2 ma zdolność przetrwania na plastiku do 72 godzin. Jeżeli zatem dostanie się do wnętrza wylewki dyspensera, to proces dezynfekcji ma małe możliwości skuteczności.

Jest jeszcze jeden aspekt, formalno-prawny, użytkowania dozowników. Niewiele osób wykorzystujących dyspensery wielokrotnego użytku zna przepisy obowiązujące w Polsce i całej UE dotyczące prawidłowego sposobu ich obsługi. Ustawa o Kosmetyce zabrania mieszania w jednym opakowaniu, przeznaczonym do stosowania przez końcowego użytkownika, substancji z 2 różnych szarży produkcyjnych. Zatem, aby zgodnie z prawem, uzupełnić dyspenser nową porcją np. żelu do ciała, musimy go opróżnić z resztek, jakie w nim pozostały, umyć go, zdezynfekować, usunąć znajdujący się na nim numer szarży produkcyjnej, oznaczyć w sposób czytelny nowym numerem, tzn. takim, jakim jest oznaczony pojemnik, z którego go napełniamy. To również dotyczy daty przydatności do użytku. I dopiero wówczas w miarę sterylny sposób możemy go napełnić. Nie jest to proste, a już na pewno jest pracochłonne i rodzi spore koszty, których nie uwzględniamy, decydując się na taki system.

Jakie jest zatem rozwiązanie optymalne?

W tym trudnym okresie, w jakim wszyscy się znaleźliśmy, optymalne wydają się opakowania jednorazowe, które zamknięte fabrycznie są otwierane przez klienta i poza nim nikt nie ma dostępu do ich zawartości. Zużyte opakowanie jest wyrzucane. Jako przeciwwagę dla ochrony środowiska można stosować opakowania typu eco z zawartością roślinną (słoma, bambus) lub opakowania z tworzyw pochodzących z lub przeznaczonych do recyklingu.

Jeżeli wypełnimy je kosmetykami, których skład surowcowy jest w ponad 95% pochodzenia naturalnego – to będziemy zgodni z nurtem proekologicznym.

Jak informuje majowy raport Bloomberg NEF, od momentu pojawiania się koronawirusa w USA gwałtownie rośnie zapotrzebowanie na jednorazowe opakowania plastikowe jako bardziej bezpieczne w obliczu zagrożenia wirusologicznego. Bloomberg przypomina przy tym, że jednorazówki znacznie odciążają pracowników służb medycznych i innych sektorów od konieczności sterylizacji poszczególnych przedmiotów. Wiele firm wraca do plastikowych jednorazówek. Starbucks przestał np. akceptować kubki wielokrotnego użycia, podobnie sieć „Dunkin' Donuts” nie akceptuje opakowań cukierniczych wielkorazowego użytku.

Lanwar otrzymuje sygnały od niektórych klientów, że kontrolerzy SANEPiD-u zalecają im stosowanie na czas zagrożenia pandemią kosmetyków jednorazowych. Jeżeli jednak hotel jest zdecydowany na dyspenser, to powinien to być system oparty wyłącznie na wymianie kartridżów lub butelek napełnionych fabrycznie. Szwedzka firma Sterisol, znana na światowym rynku medycznym z rozwiązań dezynfekujących, produkuje dla hoteli dyspensery z opatentowanym zaworem, który uniemożliwia dostanie się do wnętrza powietrza i tym bardziej zarazków. Dodatkowo, proces wytwarzania kosmetyków i napełniania kartridżów odbywa się w temperaturze 60°C, w izolowanych pomieszczeniach, co eliminuje możliwość zakażenia w sferze produkcji i pozwala produkować wyroby bez użycia konserwantów. Kosmetyki firmy Sterisol są stosowane we wszystkich obiektach Golden Tulip i Campanille.

Warto wybierać również produkty głęboko myjące (żele i szampony) z dodatkami antybakteryjnymi, np. chlorkiem benzalkonium. Są one niedrażniące i skutecznie wspomagają proces dezynfekcji ciała i rąk.

 

Autorem tekstu jest firma Lanwar, członek IGHP.

Newsletter

Ta strona używa COOKIES.

Korzystając z niej wyrażasz zgodę na wykorzystywanie cookies, zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki. Więcej w Polityce prywatności.

OK, zamknij